niedziela, 13 lutego 2011

BiFF (Brachaczek i Fochmann) 10.02.2011, Poznań, Pod Pretekstem.

            Minąć musiało trochę czasu, zanim byłem w stanie zabrać się za napisanie czegokolwiek o tym, ekhm, koncercie. W gruncie rzeczy, powinienem być w furii. Oczywiście, zdawałem sobie sprawę z tego, że zespół wystąpić miał w okrojonym składzie, odarty z elektryczności, elektroniki i, poniekąd wyjątkowo zręcznej, sekcji rytmicznej. Nie przewidziałem jednak tego, że spora część sztuki upłynie pod znakiem zabaw w wieczorek poetycki z autorami Młodej Polski, oczyszczania melodyki ze śliny czy hucpiarskich pogawędek między wokalistką a jej obecnymi na miejscu koleżankami. Świadectwo tej fanfaronady kosztowało mnie ćwierć stówy. I wiecie co? Była to frajda warta każdej złotówki.
            Doprawdy, przez cały występ czułem się jak pies, któremu przyszło trafić na właścicieli o sadystycznych skłonnościach, czerpiących przyjemność ze zwodzenia zwierzęcia pozorowanymi rzutami niewidzianym kijem, a któremu i tak sprawia to jakąś dziwną uciechę. Koniec końców, między dworowaniem sobie z Kasprowicza i opowiastkami o kocie wokalistki, znalazło się odrobinę czasu na muzykowanie. Tj. okrojone wersje numerów z płyty Ano, seryjne zapominanie liryk i parę nowości, bezczelnie zaserwowanych w niedopracowanych wersjach. Czy materiał udało się obronić? Tak, co więcej, nawet ograniczony do gitary akustycznej i stukania w tamburyn wypadł elektryzująco. Jak rokują zalążki nowych utworów? Smakowicie.
Skonsternowany chwilami błazenady zastanawiam się, jakim cudem to wszystko uchodzi Pani Brachaczek i Panu Fochmannowi na sucho? Cóż, jakby nie patrzeć, mamy tu do czynienia z człowiekiem, który maczał palce w jednej z najlepszych polskich płyt zeszłej dekady (przy czym moja sympatia do Pogodna zaczyna się i kończy właśnie na Hajle Silesia). Wtóruje mu zaś, jestem w tej chwili śmiertelnie poważny, najlepsza wokalistką na krajowej scenie.
            Tak, powiedziałem to. I powtórzę jeszcze raz – nie pamiętam, kiedy ostatni raz rodzimy głos zrobił na mnie takie wrażenie. Ania Brachaczek kojarzy mi się Niną Hagen, powiedzmy, że pozbawiona jest przy tym jej teutońskiej perwersyjności. Z pewnością z kolei łączą obie panie koszmarne stroje i głosy, z którymi potrafią zrobić wszystko. Ponadto, mimo olbrzymich możliwości, Pani Ania pozostaje w swoich interpretacjach wyjątkowo lakoniczna. Z reguły odpuszcza sobie wokalną ekwilibrystykę i błyszczenie skalą.W każdym utworze brzmi rozkosznie, nawet, jeśli ich liryki sprawiają wrażenie totalnej grafomanii. Za Chiny nie rozumiem, co łączy numery „Pies” i „Pies1” i czy planują kolejne, oba są jednak tak rewelacyjnie, że w ciemno wezmę nawet „Psa27”.
O, zapomniałbym. Ni stąd ni zowąd, organizatorzy sprezentowali obecnym support w postaci osamotnionego młodego mężczyzny z gitarą akustyczną. Nie zapadł mi w pamięci jego pseudonim artystyczny, co powinno być dostatecznym streszczeniem moich wrażeń z występu. Co nie zmienia faktu, że nie można mu odmówić talentu. Pech, że przychodzi mu walczyć o sławę i splendor w mieście, które swojego barda ma już od lat, a jest nim oczywiście nieodżałowany Patyczak.



2 komentarze:

  1. Halo, tu Patyczak. Co znaczy "nieodżałowany Patyczak"? Czyżbym już nie żył? Nic o tym nie wiem:^D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie Patyczaku.

      Sformułowanie odniosłem do swojego indywidualnego odczucia - nie tyle ogłaszałem Pański zgon, co wyrażałem swój własny żal i tęsknotę. W chwili pisania tekstu ciężko mi było przypomnieć sobie Pana ostatni występ w Poznaniu, który miałbym przyjemność uświadczyć. Ostatni raz styczność z Pana sztuką miałem podczas festiwalu Garocin w 2010, gdzie był Pan wodzirejem. Swoją drogą, wywiązał się Pan z tej roli znakomicie. Super fajna to była impreza. Szkoda, że ambitne plany Mateusza i Kamili diabli wzięli.

      Od tego czasu - dalej nic, utęsknienie jest więc, jak najbardziej, aktualne. Wiem, że z pewnością grywa Pan w naszym mieście często, chyba po prostu nie mam szczęścia. Albo za mało z domu wychodzę.

      Pozdrawiam i życzę jak najczęstszych występów w Poznaniu!

      Usuń